Zamknięci w swoim świecie, usilnie unikający bezpośredniego kontaktu z innymi ludźmi i bojący się ośmieszenia, i upokorzenia – ludzie cierpiący na fobię społeczną to niemała grupa osób, dla których zetknięcie się ze światem zewnętrznym jest okupione co najmniej paniką. Choroba nader często mylnie utożsamiana z nieśmiałością, w istocie jest nerwicą trudną do zdiagnozowania i tak samo wymagającą w procesie leczenia.
Znana od wieków, odkrywana na nowo
Pierwsze próby opisania fobii społecznej znajdujemy w zapisach Hipokratesa, pochodzących z IV wieku p.n.e. Uczony, w takich słowach opisywał zachowania osoby, która zamknęła się w swoim domu : „(…) nie zbliżała się do innych z obawy przed złym potraktowaniem, upokorzeniem, ze strachu, że zrobi lub powie coś głupiego lub że się rozchoruje. Miała wrażenie, że każdy jej się przygląda”.
Na przestrzeni wieków problem był omawiany przez najznamienitszych tego świata, lecz dopiero współcześnie podnieśli go do rangi schorzenia wymagającego leczenia terapeutycznego, a w zaostrzonych stadiach – psychiatrycznego. Według danych szacunkowych, tego rodzaju nerwica dotyka co dziesiątego pacjenta zgłaszającego problemy w kontaktach ze społeczeństwem. Przyczyn pojawienia się choroby może być wiele, najczęściej są one związane z traumatycznymi przeżyciami, niepowodzeniami, które wywarły bardzo duży, negatywny wpływ na postępowanie i ocenianie rzeczywistości. Co ciekawe, przyczyn upatruje się także w podłożu genetycznym.
W wolnym rozumieniu, fobia społeczna wiąże się z narastającym strachem przed kontaktami z innymi ludźmi, w ostrych stanach nie dotyczy wyłącznie bezpośrednich spotkań, ale także rozmów telefonicznych i kontaktów mailowych. Trudnością są więc sprawy codzienne tj. zakupy, realizowanie obowiązku szkolnego czy zawodowego, życie towarzyskie, a nawet prowadzenie korespondencji. Lękowi towarzyszą silne dolegliwości somatyczne – kołatanie serca, nadmierne pocenie się, drgawki, nudności oraz trudności z opanowaniem emocji, trudność w wysławianiu się, silne parcie na mocz i stolec. Obserwuje się, że nerwica społeczna nader często łączy się z inną grupą fobii, z depresją, a w końcu uzależnieniami.
Wyjść do świata
Szybkie rozpoznanie i leczenie fobii społecznej wymaga błyskawicznej reakcji. Innymi słowy, im bardziej pozwalamy na rozwinięcie się problemu, tym trudniej jest wyjść z tego koszmaru. Diagnoza zostaje postawiona na podstawie rozlicznych badań, które wpierw mają za zadanie wykluczyć inne stany chorobowe, o których mogłyby świadczyć symptomy somatyczne. Kolejno pacjenci poddawani są rozmowie z psychiatrą (psychiatra Kraków) i psychoterapeutą (psychoterapeuta Kraków). W diagnostyce stosowane są także testy służące ocenie stanu psychicznego. Psychoterapia ma za zadanie zmianę przeżywania i postrzegania samego siebie. Metodą małych kroków pozwala na pokonywanie kolejnych barier. Trzeba dodać, że to nie jest łatwa praca, niejednokrotnie można odnieść wrażenie, że podczas rozmów lęk zaczyna dodatkowo się potęgować. W zaawansowanych stadiach choroby, oprócz terapii psychologicznej zostaje włączone leczenie farmakologiczne i psychiatryczne. Często stosowaną metodą jest psychoterapia psychodynamiczna, która wpierw odkrywa źródło problemu, a dopiero później uczy radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Celem wszystkich jest konfrontacja z sytuacjami, które wywołują lęk. Terapię indywidualną łączy się z terapią grupową, która poniekąd pozwala efektywniej otworzyć się na innych i wejść do społeczeństwa w sposób kontrolowany i bezpieczny.
Opracowała: Lek. med. Katarzyna Adamska – psychiatra, psychoterapeuta