Pacjenci z chorobami serca, którzy dodatkowo cierpią na depresję, są bardziej narażeni na nowe epizody sercowo-naczyniowe (m.in. zawał) i zgon niż pacjenci, u których nie zdiagnozowano depresji – czytamy w piśmie Psychoneuroendocrinology.
Choć wciąż nie jest jasne, jakie mechanizmy leżą u podstaw tego związku, zespół naukowców z Holandii i Stanów Zjednoczonych sugeruje, że odpowiedź kryje się prawdopodobnie w procesach zapalnych, których odzwierciedleniem jest poziom leukocytów we krwi.
Naukowcy zwracają uwagę, że wzrost adhezji (przylegania do śródbłonka) leukocytów, zwłaszcza monocytów, jest także jednym z etapów rozwoju zmian miażdżycowych, które mogą prowadzić do choroby wieńcowej.
Obserwacje prowadzone były przez sześć lat w grupie 667 pacjentów ze stabilną chorobą wieńcową. Każdego roku naukowcy badali uczestników pod kątem objawów depresji oraz sprawdzali poziom białych krwinek. Wzięto pod uwagę także inne czynniki wpływające zarówno na układ krążenia, jak i ryzyko depresji, takie jak palenie papierosów, aktywność fizyczna czy otyłość.
Uczestnicy, którzy regularnie doświadczali objawów depresji mieli pod koniec obserwacji wyższy poziom leukocytów w porównaniu z tymi, u których symptomy te nie występowały.
Nasi terapeuci
Terapeuci z Gabinetów Rozwoju, którzy specjalizują się w problemach przedstawionych w tym artykule:
lek. med. Katarzyna Monika Adamska